„Pijaństwo” Ignacego Krasickiego
W satyrze "Pijaństwo" Ignacy Krasicki charakteryzuje i krytykuje tytułową potężną wadę Polaków
będącą nią po dziś dzień. Wiersz zbudowany jest na zasadzie dialogu dwóch postaci o opozycyjnych poglądach i sposobach życia. Pierwsza postać to zapijaczony szlachcic który każda chwilę życia poświęca na ucztowanie obżarstwo i picie alkoholu. Taki styl życia tłumaczy sobie każda nadarzającą się okazją, zaś towarzystwo sąsiadów wymagało od niego by zostać ugoszczonymi. Taka gościnność najłatwiej wpędzić mogła w pijaństwo. Wtedy też Polak stawał się największym politykiem, zapominał o swoich kompleksach i niedoskonałościach. Zaczynał myśleć o państwie i głosić jego zmiany. Krasicki ten właśnie moment pokazał we wspaniale wykrzywionym zwierciadle:
"Idą zatem dyskursa tonem statystycznym
O miłości ojczyzny, o dobru publicznym,
O wspaniałych projektach, mężnym animuszu;
Kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,
Odbieramy Inflanty i państwa multańskie,
Liczemy owe sumy neapolitańskie,
Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim,
Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim".
Druga osoba dialogu to człowiek oświecony mający na pijaństwo całkowicie inny pogląd niż szlachcic - Sarmata. To on przypomina mu, ze człowiek nie może zachowywać się jak zwierze i poświęcać swojego życia wyłącznie na obżarstwo i picie.
"Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku,
Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku".
Ciekawe jest zakończenie tej satyry, Krasicki pokazuje w nim bowiem pewna bezsilność racjonalnego wykładania zła pijaństwa, gdyż Sarmata i tak woli "napić się wódki". Warto tez przyjrzeć się stylowi tej satyry, który to będzie się powtarzał i w kolejnych utworach tym mianem określanych. Jest to więc utwór trzynastozgłoskowy, pisany wierszem ciągłym, nie podzielonym na strofy o parzystym układzie rymów. Warta zaznaczenia jestkompozycja ramowa satyry, wpisana w słowa przywitania się i pożegnania rozmówców, co powoduje iż kompozycja zamyka się w obrębie ich rozmowy. Zakończenie pełne jest smutnego fatalizmu nałogu:
"<Skąd idziesz?" "Ledwo chodzę". "Słabyś?" "I jak jeszcze.
Wszak wiesz, że się ja nigdy zbytecznie nie pieszczę(...)
"Bądź zdrów!" "Gdzież idziesz?" "Napiję się wódki
będącą nią po dziś dzień. Wiersz zbudowany jest na zasadzie dialogu dwóch postaci o opozycyjnych poglądach i sposobach życia. Pierwsza postać to zapijaczony szlachcic który każda chwilę życia poświęca na ucztowanie obżarstwo i picie alkoholu. Taki styl życia tłumaczy sobie każda nadarzającą się okazją, zaś towarzystwo sąsiadów wymagało od niego by zostać ugoszczonymi. Taka gościnność najłatwiej wpędzić mogła w pijaństwo. Wtedy też Polak stawał się największym politykiem, zapominał o swoich kompleksach i niedoskonałościach. Zaczynał myśleć o państwie i głosić jego zmiany. Krasicki ten właśnie moment pokazał we wspaniale wykrzywionym zwierciadle:
"Idą zatem dyskursa tonem statystycznym
O miłości ojczyzny, o dobru publicznym,
O wspaniałych projektach, mężnym animuszu;
Kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,
Odbieramy Inflanty i państwa multańskie,
Liczemy owe sumy neapolitańskie,
Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim,
Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim".
Druga osoba dialogu to człowiek oświecony mający na pijaństwo całkowicie inny pogląd niż szlachcic - Sarmata. To on przypomina mu, ze człowiek nie może zachowywać się jak zwierze i poświęcać swojego życia wyłącznie na obżarstwo i picie.
"Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku,
Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku".
Ciekawe jest zakończenie tej satyry, Krasicki pokazuje w nim bowiem pewna bezsilność racjonalnego wykładania zła pijaństwa, gdyż Sarmata i tak woli "napić się wódki". Warto tez przyjrzeć się stylowi tej satyry, który to będzie się powtarzał i w kolejnych utworach tym mianem określanych. Jest to więc utwór trzynastozgłoskowy, pisany wierszem ciągłym, nie podzielonym na strofy o parzystym układzie rymów. Warta zaznaczenia jestkompozycja ramowa satyry, wpisana w słowa przywitania się i pożegnania rozmówców, co powoduje iż kompozycja zamyka się w obrębie ich rozmowy. Zakończenie pełne jest smutnego fatalizmu nałogu:
"<Skąd idziesz?" "Ledwo chodzę". "Słabyś?" "I jak jeszcze.
Wszak wiesz, że się ja nigdy zbytecznie nie pieszczę(...)
"Bądź zdrów!" "Gdzież idziesz?" "Napiję się wódki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz